Piszę, bo jednak czuję, że powinnam dać jakiś znak. Jestem. Żyję. I wracam. Jeśli ktoś chce niech wpada na nową świeżynkę, coś czego trzeba mi było. Nowy start.
Write your name
11.12.2015
11.09.2015
0.
Liczne tatuaże czarne i kolorowe zdobiły jego idealnie wyrzeźbioną sylwetkę. Jedne miały swoje znaczenie, drugie były zupełnie przypadkowe. Nie przejmowały go żadne opinie na jego temat, igła była dla niego narkotykiem, zapomnieniem o problemach. Ucieczką od rzeczywistości. Pieniądze nie grały dla niego wielkiej roli, stawiał na wykonanie, i za każdym razem był zachwycony.
Czarny 'x' na karku zakazywał zbliżania się do niego. Małe skrzydła w odcieniach szarości na lewym obojczyku przypominały mu jego matkę, a mały czarny kruk tuż przy lewym nadgarstku opisywał jego. Ciągle walczący, nie do pokonania.
Chyba tak długa przerwa od pisania nie zrobiła mi dobrze, nie pamiętam o czym miało być tamto opowiadanie, bo w końcu tylko ja taka clever nie zapisuję pomysłów, haha. Wizja Leona w tatuażach prześladuje mnie już dłuższy czas (zaklepuję ten pomysł haha) nie pytajcie jak doszłam do takiej fabuły, co prawda, postać V(F)ilu nie jest jeszcze wykreowana, ale to taki mały pikuś, oczywiście, ten 'prolog' jest tylko moją małą propozycją, a jeśli nie przypadnie wam do gustu trafi na jakiegoś 'nowego' bloga, nieobliczalna ja hahaha.
ASK
Subskrybuj:
Posty (Atom)