Szatynka zeszła spokojnie na dół, weszła do kuchni.
- Muszę ci coś powiedzieć..- zaczął jej ojciec.
- Co takiego?- dopytywała szatynka.
- Wyjeżdżamy jeszcze dziś. Spakuj się.
- Ale dlaczego? Znów mam to wszystko porzucić? Swoich znajomych? Chłopaka? Dlaczego mi to robisz?!- dziewczyna zaczęła płakać.
- Violetto tak będzie lepiej.
Szatynka otarła słone krople które spływały jej po oczach.
- Kiedy wylatujemy?
- O północy.
Castillo pobiegła do swojego pokoju wzięła kartkę i długopis, a następnie zaczęła pisać list.
"Drogi Leonie..."
***
Wybiegła z domu trzymając w dłoni kopertę, ma nadzieję, że chłopak nie wrócił jeszcze z treningu. Zapukała do drzwi jego domu otworzyła jej jego matka.
- Dzień dobry, Violetto. Coś się stało?- zaczęła pytać- Mam przekazać coś Leonowi?
- To jest list dla niego. Może mu pani dać go jutro?
- Oczywiście.
- Dziękuję.
Dziewczyna zaczęła biec do domu, po chwili usłyszała jak ktoś woła jej imię. Odwróciła się.
- Leon, nie idź za mną- po jej policzkach zaczęły spływać łzy- Proszę, nie musisz mnie gonić.
- Ale ja nie chcę żebyś płakała- powiedział chłopak.
- Nikt o nas nie wie, i się nie dowie- zaczęła
- To koniec?- zapytał niewierzący Verdas
- Wyjeżdżam. Bądź szczęśliwy, znajdź dziewczynę, która będzie z Tobą.
- Ale, ja kocham tylko Ciebie.
- Nie oszukujmy się. Po paru dniach już miałbyś inną. Fran ostatnio dużo o tobie mówiła. Przepraszam...- powiedziała i odbiegła
Szatynka siedzi w samolocie. Jest dorosła, straciła ojca, dzięki któremu skończyła dobre studia, jednak nadal nie może zapomnieć o nim. O Leonie.
- Teraz mi nie zaufa, nie spojrzy na mnie- zaczęła, po czym od razu posmutniała- muszę być kimś innym. Zupełnie nową osobą.
Spojrzała na małą czarną walizkę, otworzyła ją, a następnie spojrzała do środka.
- Nadeszła ta chwila, miałeś rację wujku...
Dum dum dum.
Trochę dziwny wyszedł ten prolog... ale i tak jest taki jaki miał być :D
Dziękuję wam za komentarze, to naprawdę pomogło, mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej.
Chapter 1 już niedługo, a ty czasem zostawiam was w niepewności :)
- Muszę ci coś powiedzieć..- zaczął jej ojciec.
- Co takiego?- dopytywała szatynka.
- Wyjeżdżamy jeszcze dziś. Spakuj się.
- Ale dlaczego? Znów mam to wszystko porzucić? Swoich znajomych? Chłopaka? Dlaczego mi to robisz?!- dziewczyna zaczęła płakać.
- Violetto tak będzie lepiej.
Szatynka otarła słone krople które spływały jej po oczach.
- Kiedy wylatujemy?
- O północy.
Castillo pobiegła do swojego pokoju wzięła kartkę i długopis, a następnie zaczęła pisać list.
"Drogi Leonie..."
***
Wybiegła z domu trzymając w dłoni kopertę, ma nadzieję, że chłopak nie wrócił jeszcze z treningu. Zapukała do drzwi jego domu otworzyła jej jego matka.
- Dzień dobry, Violetto. Coś się stało?- zaczęła pytać- Mam przekazać coś Leonowi?
- To jest list dla niego. Może mu pani dać go jutro?
- Oczywiście.
- Dziękuję.
Dziewczyna zaczęła biec do domu, po chwili usłyszała jak ktoś woła jej imię. Odwróciła się.
- Leon, nie idź za mną- po jej policzkach zaczęły spływać łzy- Proszę, nie musisz mnie gonić.
- Ale ja nie chcę żebyś płakała- powiedział chłopak.
- Nikt o nas nie wie, i się nie dowie- zaczęła
- To koniec?- zapytał niewierzący Verdas
- Wyjeżdżam. Bądź szczęśliwy, znajdź dziewczynę, która będzie z Tobą.
- Ale, ja kocham tylko Ciebie.
- Nie oszukujmy się. Po paru dniach już miałbyś inną. Fran ostatnio dużo o tobie mówiła. Przepraszam...- powiedziała i odbiegła
Szatynka siedzi w samolocie. Jest dorosła, straciła ojca, dzięki któremu skończyła dobre studia, jednak nadal nie może zapomnieć o nim. O Leonie.
- Teraz mi nie zaufa, nie spojrzy na mnie- zaczęła, po czym od razu posmutniała- muszę być kimś innym. Zupełnie nową osobą.
Spojrzała na małą czarną walizkę, otworzyła ją, a następnie spojrzała do środka.
- Nadeszła ta chwila, miałeś rację wujku...
Dum dum dum.
Trochę dziwny wyszedł ten prolog... ale i tak jest taki jaki miał być :D
Dziękuję wam za komentarze, to naprawdę pomogło, mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej.
Chapter 1 już niedługo, a ty czasem zostawiam was w niepewności :)
Szmutne trochę ;/ xD
OdpowiedzUsuńProlog genialny :D
Czekam na next ;p
Ojejku jakie to piękne a zarazem smutne ;;(
OdpowiedzUsuńAż łezka mi się zakręciła w oku, znaczy tysiąc łezek
Ale ten prolog jest genialnyboskiidealny no brak słów ;oo
Ja chce chapter 1 teraz! :D <3
Kocham i przepraszam że tak krótko :*
Miśka Verdas
Cudny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na chapter pierwszy !!! ~ Julka ♥
Jeeeenyyy Czekam na rozdziały!
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogę doczekać tego co się stanie.
Pozdrawiam Suzy
Cudo !
OdpowiedzUsuńTak ładnie napisane :*
Smutaśnie ciutkę ale nie zmienia faktu że pięknie !
Pozdrawiam Lillvang♥
Dzień dobry, kochana :*
OdpowiedzUsuńTak, to ja Patrycja.
Czemu ja nic nie wiem o Twoim nowym blogu, co? Proszę mi to szybciutko wytumaczaj <3 !! No, ale się na Cb nie obrażę :* Nie potrafiłabym <3
teraz się dodałam do oberwatorków i będę na bieżąco :D
Prolog boski <3 Normalnie można przy nim ryczeć :D
Czekam na nn :3
Patrycja Brooks ♥