Chapter 9: Zakupy

- Leon- wyszeptała włoszka.

Zapukała do drzwi gabinetu, po chwili weszła.  Zobaczyła szatyna wpatrującego się w jedno zdjęcie.

- Leon…- powtórzyła.

Szatyn ocknął się i spojrzał na nią zdezorientowany.

- Coś się stało?- zapytała.

Przygryzła nerwowo wargę.

- Nie, wszystko jest jak w najlepszym porządku..

Włoszka popatrzyła na niego pytającym wzrokiem.

- Masz ochotę na kolację?- zapytał Verdas.

- Zmienianie tematu coś słabo ci wychodzi- zaśmiała się Francesca- ale tak mam- dodała.

Mężczyzna podszedł do kobiety. Objął ją ramieniem, całując lekko we włosy. Drugą ręką otworzył drzwi gabinetu.

- Idziemy gotować-  zaśmiał się.

- Leon, dobrze wiesz, że nie potrafię!- krzyknęła włoszka.

- Daj spokój, ze mną ci się uda.

Szatyn nalał do garnka wody, wziął go do ręki. Spojrzał chytrze na swoją dziewczynę.

- O nie Leon- powiedziała.

Zaczęła cofać się do wyjścia z kuchni.

- Chcę tylko sprawdzić czy ta woda jest odpowiednia.

- Na mnie?

- Oczywiście, słonko.

Verdas podszedł niespodziewanie do włoszki, wylał na nią całą wodę, a ta zaczęła piszczeć.

- Odbiło ci?!- wykrzyczała trzęsąc się z zimna.

- Mokra wyglądasz seksowniej i...

- Leon!

Na policzkach dziewczyny pojawiły się rumieńce.

- Lubię Cię przytulać- dodał.

Podszedł do niej, i mocno objął swoimi ramionami.

- Michi miałaś rację- powiedziała entuzjastycznie Smith.

- Ja ją zawsze mam- Castillo zaśmiała się.

Alex upiła kolejny łyk kawy.

- Co jest pomiędzy Tobą a Verdasem?- zapytała.

Castillo zaczęła kaszleć, po paru minutach udało się jej przestać.

- A co ma być?- zapytała zdziwiona.

- No nie wiem. Ale pamiętaj, on ma dziewczynę, i już nie każda chciała go poderwać- powiedziała Smith.

Wzięła do ręki ciastko, a po chwili je zjadła. 

- Ja nie jestem taka. Nie zamierzam go podrywać ani nic podobnego- broniła się Castillo.

Prawda była inna, marzyła o tym, aby go pocałować, przytulić.

Violetta westchnęła. Wzięła do ręki ciastko, ugryzła kawałek, a drugi odłożyła z powrotem na talerzyk.

- Słyszałam, że robicie razem projekt- powiedziała Smith.

Upiła kolejny łyk kawy.

- Tak- rzuciła krótko Violetta.

- Tylko pamiętaj...

- On ma dziewczynę,tak wiem. 

Castillo pobladła. 

- Coś się stało?

- Nie wszystko dobrze trochę mi zimno.

- Byłaś już w tutejszej galerii?- zapytała Alex.

- Nie. Jeszcze nie miałam okazji.

- Musimy tam skoczyć kochana

- To na co czekamy?- spytała Castillo.

Alex wzruszyła ramionami.

- Alex błagam skończmy już te zakupy
Castillo położyła swoje torby przy ścianie.
- Michi, wymiękasz?- zapytała Smith.
- Tak. Nie sądziłam że aż tak kochasz zakupy.
Obie zaśmiały się.
- Jaka piękna sukienka!- krzyknęła Castillo.
- Gdzie?
Violetta wskazała na sklep przed sobą.
- Na co czekasz, leć tam szybko!
- Michi ale ja...
- Leć ona jest w sam raz dla Ciebie.
- Idziesz ze mną- wypowiedziała Castillo.
Chwyciła z powrotem swoje zakupy, drugą ręką złapała przyjaciółkę.

I oto rozdział 9. Przepraszam, że dopiero teraz ale czasu mi bark, niestety.
Już niedługo stosunki między naszą Michi i Leonem się zmienią, ale nic nie zdradzę.
Zakładka "Pytania" jest już zaktualizowana. Zapraszam do jej odwiedzenia.

Może małe wyzwanko?
20 komentarzy- Chapter 10*

 Zapraszam na bloga o CARCO

*jeśli przeczytałeś/aś zostaw po sobie nawet zwykłą kropkę, to na prawdę pomaga