Castillo usiadła w fotelu naprzeciwko Verdasa.
- To kiedy mają przyjechać?- zapytała.
- Ojciec powinien pojawić się za godzinę a matka...- szatyn zaczął szukać w swojej głowie odpowiedniego określenia- może się troszeczkę spóźnić, znając ją.
Szatynka zachichotała. Nie mogła uwierzyć w to jaka potrafiła być jego matka.
- Założę się, że Twoja też tak ma.
- Nie, wiem nie pamiętam jej.
- Ja możesz nie...- szatyn zaczął myśleć-
Po paru sekundach, wyjaśnił sobie, co dziewczyna miała na myśli mówiąc to jedno zdanie.
- Ja przepraszam, nie wiedziałem.
- Spokojnie, ona nie umarła, wyjechała i ślad po niej zaginął- Castillo posłała mu uśmiech.
Szatynka zdjęła filiżankę z tacy.
- Proszę- postawiła ją na stoliku przed starszym mężczyzną.
- Dziękuję panienko.
Drugą filiżankę kawy podała młodemu Verdasowi, ten uśmiechnął się do niej.
- Widzę synu, że w końcu znalazłeś świetną dziewczynę.
- Tato...- zaczął szatyn.
- Spokojnie, nie musisz jej ukrywać- zaśmiał się staruszek- to jak masz na imię młoda damo?
-Mi..
- Tato, ona nie jest moją dziewczyną, to tylko moja asystentka, do której nic nie mam, jasne?- Leon podniósł swój głos, nie mogąc znieść słów ojca.
Owszem, czuł coś do dziewczyny ale nie chciał się do tego przyznawać, chciał zapomnieć o uczuciu.
Castillo spojrzała na swojego szefa, uśmiech z jej twarzy zniknął.
- Możemy wrócić to tematu naszego spotkania?- zapytał spokojniejszym tonem szatyn.
- Ja pójdę...- wzrok obu mężczyzn skierował się na Castillo- obiecałam pomóc Alex.
Castillo oparła się o biurko przyjaciółki.
-Michi, ty nie powinnaś tam być?- zapytała brunetka.
- A dlaczego miałabym tam być?
Alex podniosła głowę znad swoich papierów.
- Wiesz, o ile dobrze pamiętam to pomagasz Leonowi przy zleceniu.
Szatynka przekręciła głowę na prawy bok.
- No tak, pomagam, ale to spotkanie to chyba nie jest jakieś w związku z tym- powiedziała.
Violetta spojrzała na dziewczynę, jej wzrok wcale nie pokazywał zatwierdzenia- a wręcz przeciwnie.
- Prawda?- zapytała Castillo.
- I tu się mylisz złotko.
Verdas wyszedł ze swojego gabinetu.
- Michi możesz do nas przyjść?
Castillo spojrzała na swoją przyjaciółkę a następnie na Verdasa.
- Już idę- wypowiedziała.
Jej serce zaczęło mocniej bić. Jedyne o czym teraz była w stanie myśleć, to fakt, że na pewno podpadła swojemu szefowi.
- Powodzenia- wyszeptała Alex.
Szatynka usiadła na kanapie obok Verdasa.
Starszy mężczyzna zaczął przeczesywać ją wzrokiem od góry do dołu. Otworzył usta w celu zadania pytania.
- Zanim pan zapyta, Michelle Monroe- przedstawiła się.
Bała się, że może być rozpoznana. Ojciec szatyna uwielbiał kiedy spotykała się z jego synem, ale nie wiedział, że Michelle, to Violetta, a może był tego świadomy?
- Czytasz mi w myślach panienko- uśmiechnął się Greg*.
-Tato, możemy przejść do konkretów?- zapytał szatyn.
- Oczywiście synu, a więc Michelle..
- Wystarczy Michi- zareagowała szatynka słysząc ''swoje'' imię.
- W takim razie, Michi, mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz, zdradzisz nam swój pomysł?
Szatynka spojrzała na szatyna a później na siwego mężczyznę.
- Śmiało Michi- Verdas wyszeptał do ucha szatynki.
Dziewczyna spojrzała na niego, nie rozumiała już jego zachowania. Jego zmiany nastroju przypominały zmiany jak u kobiety w ciąży.
W pokoju rozległ się dźwięk dzwonka. Greg chwycił telefon.
- Przepraszam, muszę odebrać- rzucił krótko i wyszedł z pokoju.
- Leon, mogę się Ciebie o coś zapytać?
- Jeśli nie chodzi o to co się stało godzinę temu to, śmiało- Verdas napił się swojej kawy.
- Jesteś w ciąży?- zapytała Castillo.
Verdas zakrztusił się swoim napojem.
- O co ci chodzi?
- Masz częste zmiany nastroju, więc, to może być objawem ciąży.
- O Michelle, czeka nas dość długa rozmowa po pracy.
Szatynka spojrzała na swojego szefa.
*Greg- imię ojca naszego przystojnego Verdasa.
I oto kolejny rozdział, chyba pojawił się on za szybko, prawda? :D
Leoś w ciąży? Czy to możliwe? Jasne, że nie wiem xd
Dziękuję za wszystkie komentarze <3
17 komentarzy- Chapter 15 przed sobotą
Zapraszam na bloga, którego prowadzę wraz ze wspaniałymi dziewczynami HLQA
Mrrr. Leoś w ciąży x3 Ale z kim?! Heh, najlepszy moment rozdziału. Oczywiście, wymieniłabym ich więcej, ale nie ma! Za krótki jest! Dlaczego piszesz tak krótko kochana? No cóż, ale się napracowałaś, bo cały czas pisałaś. <3 Dziękuję Ci za tą pracę! Bardzo mi się podobało, ale weź pisz dłużej! ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
xx
Vielet ♥
No cześć, przybywam i ja :D
OdpowiedzUsuńLoenek w ciąży? Ojojoj, jak to możliwe?! I z kim?! :D Pewnie się gdzieś puścił i tyle. Z nim to tylko same problemy :D
Violka poznała ojca Leona, uuu *.*
Bardzo fajny rozdział, oby było takich coraz więcej!
Z niecierpliwością czekam na kolejny. Życzę dużo weny :*
Pozdrawiam ♥
Alexi
Cudo <3 Cudo <3 Cudo <3
OdpowiedzUsuńO Kathy, Kathy, Kathy...
Zdecydowanie piszesz zbyt dobrze myszko ;*
Ty moja utalentowana ^^
Leoś "powiedział", że nic nie czuje... ;c
JAK MÓGŁ?! ;o
A Violetta szpanuje ^^
I sobie wychodzi <3
Verdasek zły ^^
I to: - O Michelle, czeka nas dość długa rozmowa po pracy." <3
Boże... Już mam wyobrażenie tonu jego głosu *O* ^^
Naprawdę świetny rozdział ^^
Czekam kochana na następny ;*
Buziaki ^^
Katarina
P.S. To o ciąży Leona - w życiu bym an to nie wpadła ^^
UsuńNo ale Ty zawsze masz takie świetne pomysły <3
Boski!
OdpowiedzUsuńViola znowu spotkała ojca Leona tylko że jako Michi :) Leon w ciąży haha xD No nie wpadłabym na to ;) Czeka ich długa rozmowa, ciekawe o czym :D Czekam na następny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
Nawet nie masz pojęcia jak bardzo cieszyłam się gdy zobaczyłam że dodałaś rozdział ^^
OdpowiedzUsuńRozdział świetny *-* Matko *-*
Ciekawi mnie, kiedy ogarną że Michi to Vilu :D
Tata Leóna ^^ Kurczę ^^ Tylko czemu młodszy Verdas taki nerwowy? xDD
Czeka ich długa rozmowa po pracy. Nie mogę się doczekać *-* Ciekawe co wymyśliłaś xD
Btw na HLQA zrobiłaś cudny szablon! *o*
Czekam na następny rozdział :3
Pozdrawiam! I zapraszam do siebie xD
Marcela :)
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudo *.* Bardzo się cieszę, że już jest ^^
OdpowiedzUsuńWcale nie za szybko, za późno chyba ;P
Poprawiłaś mi humor :3
Haha "Jesteś w ciąży?" Ona jest genialna xD
Zadać takie pytanie Leonowi :D
Oczywiście, że to możliwe ;D
W opowiadaniach szczególnie xD
Smuci mnie tylko fakt, że Leon powiedział, że nic nie czuje :(
Pewnie kłamał. W końcu to Verdas w ciąży ;P
Czekam na next ;*
Boże, ten rozdział jest najlepszy ;D
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się spodobał <3
Oj Leonku, Leonku...
Z nim to same problemy, tak jak z Jorge ;P
kocham i czekam na 15,
Cathy
14. ^-^
OdpowiedzUsuńLeon w ciąży z małym Misiątkiem ♥ Wydało się...
Taki żarcik :D
Długa rozmowa Leon'a z Michi (Violką) po pracy i KONIEC ROZDZIAŁU ;(
Czekam na 15. ^-^
"ciąża" Leóna, nie ma jak, w opowiadaniach wszystko jest możliwe!;) León nie chce przyznawać się do uczuć, to niedobrze. No ale kurcze, mało kto to robi, więc go rozumiem. Ale już mogę mu przepowiedzieć przyszłość, i tak z nią będzie xd
OdpowiedzUsuńRozdział cudeńko, jest wspaniały. Kurcze, oddaj troszkę talentu, na serio no! Też chcę pisać tak wspaniale...;(
A w wolnej chwili zapraszam do siebie, dopiero zaczynam;)
http://hay-amor-en-el-aire.blogspot.com/
Powodzonka w dalszym pisaniu! ;*
Livetti;)
Gosiu, a karetki nadal nie ma. I bum, bum, a ja chora i piszę ci ten komentarz, który jest całkowicie bez sensu.
OdpowiedzUsuńI w końcu nie wam czy się pocałowali! A tak chciałam się dowiedziedź! Jesteś zau. Foch na minute *odczekała minute*.
Do Leonka przyjechali rodzice. Nie spodobało mi się. Fiolke tak wychwalał, a Michi pasuje do niego sto razy lepiej (pomijamy nadal fakt, że to jedna i ta sama osoba xD). Michi to stworzyła na pewno taki projekt, że wszystkim szczęka opadnie i Fiolce będzie łyso (dalej pomijamy tamten istotny fakt). Dobrze, ten tekscik z ciążą rozbroił mnie. Obiecuje, że już do końca życia nie będą wątpić w twoje pomysły xD.
Czekam na pietnastkę nie czternastę (ja taka spotrzegawcza, że hoho :>). Dobra idę sobie, bo chyba na prawdę potrzebuje lekarza. Dawaj pietnastkę, bo mój komentarz liczy się x100 ;p.
Jestem nowa na tym blogu ale już mi sie podoba i to tak serio :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie styl twojego pisania
Pozdrawiam, Martina :*
Mega rozdział :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozwalił mnie to, że Leoś jets w ciąży xD xD
Jak widzisz jestem tu nowa, w usmie z 20 minut temu skończyłam czytać Twoje rozdziały i już mogę stwierdzić iż Twój blog bedzie u mnie w zakładce "ulubione" xD jest naprawde świetny no po prostu Boski :
Pisz dalejjj :* z jak ma nadzieję samą radością i dobrą zabawą :*
Pozdrawiam,Vicky :*
Fajny rodział!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
Powodzonka :*
super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńwow ale super pisz wiecej bo dobrze ci to idzie
OdpowiedzUsuńczekam na next
Jula
Fajowski
OdpowiedzUsuń