Rozdział z perspektywy Leona.
Drogi Leonie,
Mam nadzieję, że czytasz ten list wtedy kiedyCi go dałam go dostaniesz, a nie po tym, gdzie jak obstawiam zrobiłam jakąś głupotę- znasz mnie, szaleję na Twoim punkcie.
Wyjeżdżam Wyjechałam, ale nie dlatego, że chcę chciałam od Ciebie uciec, po prostu, ja jest wiele rzeczy o których powinnam Ci powiedzieć, ale nie miałam najmniejszej odwagi, po prostu, chciałam nadal Cię mieć przy sobie, ale jak widzisz to nie wyszło.
Proszę, Leon zadzwoń do mnie jak najszybciej, bardzo mi na tym zależy.
Myślałam, że dam radę napisać tutaj wszystko to co powinnam, ale wybacz mi nie potrafię.
Nie umiem powiedzieć Ci tego prosto w oczy a teraz jest mi jeszcze trudniej.
Wiem Zdaję sobie sprawę, że teraz pocieszasz się Fran, albo ona dopięła swego i w końcu jest z Tobą, tak, nie jest już moją przyjaciółką. Pewnie myślisz, że uciekam od problemów, nie, tak nie jest- uciekam z problemami. Jakkolwiek wyda Ci się to dziwne. Mam do Ciebie ostatnią prośbę- nie zapomnij o mnie, i zadzwoń, proszę. Nie chcę Cię stracić, chociaż Ciebie chcę mieć przy sobie.
Kocham Cię
Twoja na zawsze
Mam nadzieję, że czytasz ten list wtedy kiedy
Proszę, Leon zadzwoń do mnie jak najszybciej, bardzo mi na tym zależy.
Myślałam, że dam radę napisać tutaj wszystko to co powinnam, ale wybacz mi nie potrafię.
Nie umiem powiedzieć Ci tego prosto w oczy a teraz jest mi jeszcze trudniej.
Violetta
Odkładam bezsilny kartkę na biurko. Nadal nie rozumiem tego wszystkiego, nie rozumiem dlaczego kłamała. I nie chcę na razie się w to zagłębiać. Jestem pewien tego, że nadal jej nie mogę wybaczyć. Nie chcę jej widzieć.
- Alex- krzyczę.
Dziewczyna zjawia się po chwili w moim gabinecie. To wszystko też ją dotknęło.Michelle Kobieta którą zatrudniłem była jej przyjaciółką.
- Jeśli ona się tutaj zjawi nie wpuszczaj jej do mnie, proszę- mój głos się załamuje.
- Dobrze- dziewczyna odpowiada cicho.
Wiem, że czuje się nie najlepiej.
Otwieram pierwszą teczkę wypełnioną papierami. Chcę zająć się pracą i zapomnieć o niej, o tym wszystkim.
Wyjmuję kilka plików kartek. Przekładam bezsilny wszystko zerkając skąd one są. Zatrzymuję się widząc umowę z firmą która wykupiła nasz projekt.
W rzędach liter dostrzegam ''jej'' imię.
- Leon, jakie imię podoba Ci się najbardziej?- słyszę ciche pytanie szatynki.
- Michi- rzucam bez namysłu.
Spoglądam na dziewczynę. Dostrzegam jej pytający wzrok.
- Oglądałem kiedyś serial i była tam dziewczyna z takim imieniem.
Castillo uśmiecha się.
Odkładam wszystkie kartki. Teraz, właśnie teraz wszystko ma swój sens. Chciała upodobnić się do Michi mojej ulubionej bohaterki serialu z dzieciństwa. Włosy, imię, ubrania- to wszystko starała się przelać na siebie.
- Leon- słyszę cichy zachrypnięty głos dobiegający od strony drzwi.
- Wyjdź- rzucam.
- Leon, proszę- podnoszę na nią wzrok.
Chociaż teraz wygląda jak Castillo którąkocham kochałem. Rozpuszczone kasztanowe włosy, sukienka w kwiaty, które tak uwielbia nosić i złoty łańcuszek.
Wstaję ze swojego krzesła, okrążam biurko.
- Za kogo tym razem się przebrałaś?- pytam lekko wściekły.
Dostrzegam małą literkę na zawieszce łańcuszka.
Ściskam w dłoni małe pudełeczko. Lekko pukam do dużych brązowych drzwi. Przeczesuję dłonią swoje włosy, wzdycham głęboko. Słyszę otwieranie się drzwi.
- Leon- wypowiada dziewczyna stojąca na przeciwko mnie.
- To- podaję jej małe pudełeczko- dla Ciebie- podaję jej i uciekam.
W końcu mam tylko dziesięć lat nie umiem być romantyczny.
Słyszę odgłos obcasów.
- Za nikogo- szepcze- i nie miej za złe Alex że tu weszłam, ona mnie nie widziała.
Szatynka zmierza w moim kierunku.
- Nie podchodź.
Dziewczyna staje jak wryta. Jeśli myślała, że samo jej przyjście zmieni nasze relacje to sporo się myliła.
- Proszę, abyś zmieniła swoje dane we wszystkich papierach firmy, jeśli nie będę musiał Cię zwolnić, czego na razie staram się unikać.
Biorę do ręki wielką teczkę z mojego biurka. Podchodzę do szatynki i podaję ją jej.
- Umiem oddzielić karierę zawodową od życia prywatnego panno Castillo- mówię gdy dziewczyna przejmuje ode mnie teczkę.
- Proszę, porozmawiajmy- szepcze zachrypnięta.
- Nie mamy o czym- rzucam.
Staram się być tak spokojny jak tylko potrafię. Będę miał jej widok przed oczami, dopóki nie przestanie mnie prosić o rozmowę.
Wkładam ręce w kieszenie spodni.
- Proszę- słyszę po raz kolejny jej szept.
Przenoszę wzrok na jej osobę. Widzę, jak po jej policzkach spływają łzy.
- Sprawy prywatne załatwiam tylko i wyłącznie po pracy.
Nie wytrzymam patrząc na nią. Nie dam rady.
Kochasz ją debilu.
Oh, przymknij się.
Moje serce przyśpiesza rytm, przygryzam dolną wargę.
Nie dam dłużej rady!
Odpycham się od biurka. Zmierzam w kierunku wyjścia.
- Leon- czuję uścisk jej dłonie na moim nadgarstku.
Przewracam oczami.
- Szefie- rzucam i wyrywam nadgarstek z jej kruchej ręki.
Wychodzę i trzaskam drzwiami.
Debil.
I oto rozdział 21 tak z perspektywy Leona. Od razu się przyznaję- nie umiem pisać listów, ale no jest chyba jednym z najlepszych jakie napisałam xd Tak- napisałam ich niewiele. Ale nie wyszedł najgorzej jeśli chodzi o to co miałam w pierwszym pomyśle, niestety kiedy miałam pomysł nie miałam jak pisać- litości ;-; Dla informacji rozdział ma 721 słów. Dokładnie, zdziwienie xd
- Alex- krzyczę.
Dziewczyna zjawia się po chwili w moim gabinecie. To wszystko też ją dotknęło.
- Jeśli ona się tutaj zjawi nie wpuszczaj jej do mnie, proszę- mój głos się załamuje.
- Dobrze- dziewczyna odpowiada cicho.
Wiem, że czuje się nie najlepiej.
Otwieram pierwszą teczkę wypełnioną papierami. Chcę zająć się pracą i zapomnieć o niej, o tym wszystkim.
Wyjmuję kilka plików kartek. Przekładam bezsilny wszystko zerkając skąd one są. Zatrzymuję się widząc umowę z firmą która wykupiła nasz projekt.
W rzędach liter dostrzegam ''jej'' imię.
- Leon, jakie imię podoba Ci się najbardziej?- słyszę ciche pytanie szatynki.
- Michi- rzucam bez namysłu.
Spoglądam na dziewczynę. Dostrzegam jej pytający wzrok.
- Oglądałem kiedyś serial i była tam dziewczyna z takim imieniem.
Castillo uśmiecha się.
Odkładam wszystkie kartki. Teraz, właśnie teraz wszystko ma swój sens. Chciała upodobnić się do Michi mojej ulubionej bohaterki serialu z dzieciństwa. Włosy, imię, ubrania- to wszystko starała się przelać na siebie.
- Leon- słyszę cichy zachrypnięty głos dobiegający od strony drzwi.
- Wyjdź- rzucam.
- Leon, proszę- podnoszę na nią wzrok.
Chociaż teraz wygląda jak Castillo którą
Wstaję ze swojego krzesła, okrążam biurko.
- Za kogo tym razem się przebrałaś?- pytam lekko wściekły.
Dostrzegam małą literkę na zawieszce łańcuszka.
Ściskam w dłoni małe pudełeczko. Lekko pukam do dużych brązowych drzwi. Przeczesuję dłonią swoje włosy, wzdycham głęboko. Słyszę otwieranie się drzwi.
- Leon- wypowiada dziewczyna stojąca na przeciwko mnie.
- To- podaję jej małe pudełeczko- dla Ciebie- podaję jej i uciekam.
W końcu mam tylko dziesięć lat nie umiem być romantyczny.
Słyszę odgłos obcasów.
- Za nikogo- szepcze- i nie miej za złe Alex że tu weszłam, ona mnie nie widziała.
Szatynka zmierza w moim kierunku.
- Nie podchodź.
Dziewczyna staje jak wryta. Jeśli myślała, że samo jej przyjście zmieni nasze relacje to sporo się myliła.
- Proszę, abyś zmieniła swoje dane we wszystkich papierach firmy, jeśli nie będę musiał Cię zwolnić, czego na razie staram się unikać.
Biorę do ręki wielką teczkę z mojego biurka. Podchodzę do szatynki i podaję ją jej.
- Umiem oddzielić karierę zawodową od życia prywatnego panno Castillo- mówię gdy dziewczyna przejmuje ode mnie teczkę.
- Proszę, porozmawiajmy- szepcze zachrypnięta.
- Nie mamy o czym- rzucam.
Staram się być tak spokojny jak tylko potrafię. Będę miał jej widok przed oczami, dopóki nie przestanie mnie prosić o rozmowę.
Wkładam ręce w kieszenie spodni.
- Proszę- słyszę po raz kolejny jej szept.
Przenoszę wzrok na jej osobę. Widzę, jak po jej policzkach spływają łzy.
- Sprawy prywatne załatwiam tylko i wyłącznie po pracy.
Nie wytrzymam patrząc na nią. Nie dam rady.
Kochasz ją debilu.
Oh, przymknij się.
Moje serce przyśpiesza rytm, przygryzam dolną wargę.
Nie dam dłużej rady!
Odpycham się od biurka. Zmierzam w kierunku wyjścia.
- Leon- czuję uścisk jej dłonie na moim nadgarstku.
Przewracam oczami.
- Szefie- rzucam i wyrywam nadgarstek z jej kruchej ręki.
Wychodzę i trzaskam drzwiami.
Debil.
I oto rozdział 21 tak z perspektywy Leona. Od razu się przyznaję- nie umiem pisać listów, ale no jest chyba jednym z najlepszych jakie napisałam xd Tak- napisałam ich niewiele. Ale nie wyszedł najgorzej jeśli chodzi o to co miałam w pierwszym pomyśle, niestety kiedy miałam pomysł nie miałam jak pisać- litości ;-; Dla informacji rozdział ma 721 słów. Dokładnie, zdziwienie xd
Z czyjej perspektywy będzie następny rozdział jeszcze nie wiem ale Leona albo Violetty- nic nowego, prawda? xd
I przychodzi pora zmienić szablon- tak kiedyś go zmienię xd
Pewnie pojawi się jakaś notka na dniach z kilkoma sprawami ale to się pojawi.
Zapraszam na opowiadanie:
Angel without wings - oczywiście o Leonettcie
Chapter 22- odpowiednia ilość komentarzy
zajęte ;>
OdpowiedzUsuńZajmuje! :3
OdpowiedzUsuńA więc wracam po jakże męczącym dniu pełnym testów próbnych xD
UsuńDruga no... ;_; Czy ten telefon musiał się zaciąć w takim momencie? -.- Chyba tal...
Rozdział genialny i taki wgl.. wiesz *-* Piękny ♥ I tak bosko napisany, tak jak zawsze :*
Więcej perspektywy Leona proszę! :D Już za dużo Violki, za dużo.. ;d
Nie... List Ci nie wyszedł źle <3
Ehh... Jak Violka może do niego mówić żeby o niej nie zapomniał, skoro tego wystrzału z przebieraniem się nie da się zapomnieć? Mam nadzieję, że czaisz xD
Viola i Fran nie są już przyjaciółkami? A to przykre... :C xdd
"Nadal jej nie mogę wybaczyć" *__________________________* <3 Leoś zmądrzał w końcu <3 Matko, jaka ja jestem dziwna... xd
JA NIE MOGĘ! Z tej Violetty to chytre babsko jednak! ;o Zatkało mnie totalnie z tym imieniem i z tą bohaterką... Genialny pomysł <3
Zaraz, zaraz... Jakim prawem ona tam do niego przyszła? Jakim prawem? Alex nawaliła... Oj nawaliła...
Kasztanowe włosy? :D Kasztan to ona ma w głowie >.< (cii... wiem że nie śmieszne, jednak jakoś trzeba zapełnić miejsce w komentarzu, no nie?)
Już w wieku 10 lat ze sobą kręcili? ;o O matko! xd
Hahhah, Biedny mały Leoś uciekł :C
Podoba mi się ta ostrość, suchość i stanowczość Leona ^^ Jest wtedy taki, wrauu.
Uno momento... Czy ona dalej tam pracuje? O.O Że co? O.O o.O Albo coś źle przeczytałam, albo to prawda.... xd
Ależ ta podświadomość Leona mnie wkurza.. "Kochasz ją debilu"... Daję jej trzy kropki nienawiści...
Czy on wyszedł z własnego gabinetu? A nie powinna to ona zrobić? Hmmm... Dziwne xd a może poszedł po ochronę? ;>
Och, jeden z lepszych rozdziałów <3 Na serio :D
I ta reklama na końcu.. xd
Nie wyszedł mi jednak tak długi jak chciałam ;__; Lajf is brutal.
Czekam na kolejną perełkę ;*
Julson
Zajęte :*
OdpowiedzUsuńNo przeczytałam i jestem!
UsuńHa i to na podium! Trzecia ale bliżej początku niż końca :D
taaaak fajnie, mam nadzieję że przy następnym też utrzymam miejsce albo będę miała jeszcze lepsze hihi :D
Dobra - koniec o mnie!
Rozdział genialny!
Hmm.. Ten list jest bardzo tajemniczy :3 I wcale nie jest zły.. Błagam. Jak kożesz myśleć że wogóle napisalaś coś ... nieodpowiednio? No błagam :) Kathy, zrozum, masz ogromny talent i piszesz świetne opowiadania! I z ręką na sercu mówię Ci że to jedno z moich ulubionych! Poważnie :3 Co do Leona.. Nie wiem jak to ująć.. Z jednej strony go rozumiem.. Poczuł się oszukany, zraniony.. Ale z drugiej.. Przecież ją kocha! Do cholewy! :D ciśnienie mi podskoczyło :( No ale mógłby z nią porozmawiać.. Tutaj akurat zachował się bardzo źle i mnie tym wnerwił.. Uhh..
Chcę leonettę - szczęśliwą :( Nie muszą być odrazu razem ale no.. Chociaż jakieś takie chwilowe odloty hahaha :3 Lol :D Oddziela sprawy zawodowe od prywatnych? Hm.. to może poprostu umów się z nią na rozmowę po pracy! Co Leoś? Może tak xd
Ale w tym rozdziale najbardziej uwielbiam - wspomnienia :3
Violetta chciała upodobnić się do jego ulubionej aktorki, bohaterki z serialu? O jeeej :*
I dał jej zawieszkę na łańcuszek - w wieku 10 lat! No nieee to już jest za słodkie *.*
Też tak chcę :(
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Chcę zaprosić Cię też do siebie, chciałabym poznać Twoją opinię, co myślisz o moim opowiadaniu :3 Ale jeśli nie zajrzysz to spocz - rozumiem :3 A i zanim dodałam ten komentarz przeczytałam komentarz tego anonima podemną - minutę później - i odnoszę się do tego - nie przejmuj się - rozdziały są świetne - skoro ktoś zazdrości Ci talentu to ma ogromny problem - ale to jego sprawa :3 Twoje pomysły są świetne a długość rozdziału to twoja wola - jeśli komuś się nie podoba to jego sprawa :3 XD No ale sie rozpisałam :3 Okej, do nexta <3
Czekam :*
Buziaki, kocham :)
Van ❤
Śmieszne. Piszesz króciutkie rozdziały a twoje notki nadole są dłuższe od nich. Może tak zacznij pisać kiedy masz cały pomysł i bd dłużej a nie takie phhh.... Miniatureczki dziewczyno
OdpowiedzUsuńWow... Widzę ktoś tu nie dość, że nie czyta, to nawet nie widzi O.o
UsuńJeżeli notka jest dłuższa od rozdziału, to ja jestem święta -.-
W którym miejscu według Ciebie zaczyna się notka? ;*
Liczy się jakość, a nie długość ;)
Poza tym... Sam/Sama pokaż, co potrafisz i wtedy pogadamy ;/
-----------------------
*na dole
Długość jest okej, nie wiem o co tyle szumu.
UsuńPOZA TYM, jak się nie podoba, to nie czytaj ;)
I w zupełności zgadzam się z Katariną ;*
boski
OdpowiedzUsuńCudowny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWrócę jutro! ^^ <333
OdpowiedzUsuńMożesz się upomnieć ;3
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Rozdział cudowny ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam perspektywę Leosia ^^
A list wyszedł Ci świetnie :**
Umiesz pisać i nie marudź ;D
Rozumiem Leona, ale szkoda mi Violetty :(
Czuje się oszukany i w ogóle,
ale mógłby ją chociaż wysłuchać.
Przecież ją kocha,
to nie jest wystarczający powód?!
A to, że Violetta chciała się upodobnić
do jego ulubionej bohaterki, było słodkie :3
Przynajmniej jej nie zwolni.
Jestem ciekawa jakby zareagował Leon,
gdyby ona sama się zwolniła.
Czekam na next :**
Super!
OdpowiedzUsuńTeraz mi tak szkoda Violetty bo on ją tak traktuje :(
Ale z drugiej strony on ją nadal kocha ;)
I ten list wyszedł ci dobrze, chociaż za dużo nie wyjaśnia :D
Trochę spóźniona, ale nadrabiam.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
#MisiekWróci^-^
OdpowiedzUsuń"W końcu mam tylko dziesięć lat nie umiem być romantyczny. " ♥
OdpowiedzUsuń:D
Violetta stała się ulubioną postacią z serialu Leon'a ^-^ xD
Uuuu... Ale Violetta będzie nadal pracować z Leon'em? Może L. jej wybaczy. CZMU TAKI KRÓTKI ;(
#Płaczę
#IPrzepraszamZaSpóźnienie
#NieZabijaj
List jest wg. mnie dobry (a nawet bardzo dobry ^-^). Moje są takie złe, że nich rezygnuję :D
#CzekamNa22.^-^
Jestem i ja, spóźnialska Katie :D
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny ♥
Leon czuje się nadal bardzo dotknięty i zraniony,
dlatego też nie dopuszcza do siebie Violetty
i nie ma najmniejszej ochoty słuchać jej wyjaśnień,
chociaż walczy ze sobą, żeby po prostu jej przebaczyć,
w końcu nadal ją kocha, tylko musi ochłonąć po tym,
co zrobiła mu Castillo.
Mam nadzieję, że złość mu przejdzie
i wysłucha dokładnie co ma mu do powiedzenia V.
Mimo wszystko powinien z nią szczerze porozmawiać.
Piszesz rewelacyjnie, a list Ci wyszedł Ci równie cudownie, jak wszystko co piszesz.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Całuję,
Katie :)
Hey ;/
OdpowiedzUsuńMyślałam, że skomentowałam, ale byłam w błędzie ;/
Szkoda mi Vilu ;c
Leon taki okrutny ;c
Pozdrawiam ~
A i bym zapomniała xd
UsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu !!! <333
Gratuluję ;**
http://nienawiscamilosc.blogspot.com/2015/01/moje-pierwsze-lba-na-tym-blogu-d.html
Wybacz mi, że dzisiaj będzie krótko ale mam zakwasy nawet w paluszkach. W sumie, warto było - III miejsce - zawsze coś. ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze bardzo mi się podobał i nie mogę doczekać się następnego, który obficiej skomentuję. :)
PS Co się stało z wyglądem bloga?
xx
Vailet
Fenomenalny rozdział! ♥ Ej, ej, ej.. Szkoda mi Violi.. Verdas przystopuj trochę z tą złością ;-; Nie mam teraz zbytnio czasu na komentowanie, więc krótko skomentuje. Następnym razem będzie dłuuugi komentarz :')
OdpowiedzUsuńhttp://love-story-violettaa.blogspot.com <- zapraszam na prolog, zachęcam do wyrażenia opinii ;*
Besos,
Kylie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuń