25.02.2015

Epilog: Jesteś obok kiedy Cię potrzebuję

[Tak, nie wiedziałam co mogę dalej pisać ^.^ Kto wie, może pojawi się druga część opowiadania, taka trochę później, albo nowa historia (co jest bardziej prawdopodobne)
Przepraszam, że trzeci fragment jest pisany w innym czasie, nie  mam głowy go poprawiać]
[Pewien fragment dedykuję pewnej ważnej dla mnie osobie, być może kiedyś znów tutaj wejdziesz i domyślisz się o który mi chodzi]




Violetta odkłada swój kieliszek na stół, patrzy na mnie wzrokiem jakiego nigdy nienawidziłem.
- Więc mnie zostawiasz?- pyta łamiącym głosem.
- Violetto nie robię tego. Nie zostawiam Cię.
Szatynka przygryza dolną wargę.
- Ale tak to wygląda.
- Jadę do Brooklyn'u tylko w sprawie firmy, nie robię tego z przyjemności.
 Tak, właśnie zdałem sobie sprawę, że ta kolacja wszystko pogarsza.

Jesteś moim słońcem, które świeci w każdy dzień.
Jesteś moją drogą, której nie mogę zgubić.
Jesteś moim narkotykiem, wystarcza mi Twój widok. 

Siadam po stronie łóżka na którym leży szatynka. To nasz ostatni poranek. Biorę głęboki wdech i lekko przeczesuję palcami jej włosy, schylam się i składam delikatny pocałunek na jej policzku.
- Wstajemy księżniczko- szepczę po chwili.
Co jeśli żadne z nas nie da rady? Co jeśli ta odległość jednak nas rozdzieli?
Szatynka budzi się i kładzie swoją dłoń na mojej.
- Witaj mój książę- szepcze ledwo słyszalnym i łamiącym się głosem.
Jak tylko wróciliśmy do apartamentu Violetta płakała. Nie umiała przestać, nie chciała. A ja za wszelką cenę starałem się ją pocieszyć. Teraz tylko żałuję, że właśnie wtedy jej o tym powiedziałem.

Kiedy wiem, że jesteś obok wszystko jest inne.
Kiedy mam Cię w swoich objęciach czuję się wyjątkowy.
Kiedy Twoje usta dotykają moich czuję się jak w niebie. 

- Chciałbym, żebyś to wzięła- szepnąłem bawiąc się małym czerwonym pudełeczkiem.
- Co takiego?- spytała szatynka  unosząc się z mojej klatki piersiowej.
Otworzyłem pudełeczko i odwróciłem je w stronę dziewczyny. Łzy zaczęły wypływać z jej oczu. Czy ten prezent jest tak okropny?
- Piękne- szepnęła patrząc na wisiorek.
Szlifowany rubin jednak zrobił na niej wrażenie. 
- Ale za drogie, nie mogę tego przyjąć- powiedziała i musnęła prawą dłonią mojego policzka.
- Proszę, to prezent, a prezenty się przyjmuje- szepnąłem i wyjąłem z pudełeczka naszyjnik. 
Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem, kiedy spostrzegła co mam w dłoni skinęła głową i odwróciła się do mnie plecami. 
Przegarnąłem dłonią jej włosy na bok, przełożyłem z przodu naszyjnik i zapiąłem go pozwalając mu upaść na skórę szatynki. Violetta wzdrygnęła się czując zimno biżuterii. Schyliłem się i musnąłem ustami kark dziewczyny. Poprawiłem jej włosy i przyciągnąłem do swojej klatki piersiowej.

Uwielbiam to, kiedy nie potrafisz wybrać.
Uwielbiam to jak patrzysz na mnie swoimi oczami.
Uwielbiam widzieć Twój uśmiech.

- Ej, uśmiechnij się- mówię w stronę szatynki.
Posyłam w jej stronę uśmiech, który i mi jest trudno odnaleźć. Przykładam dłonie do jej policzków, kciukami lekko unoszę kąciki jej ust w górę.
- Tak jest lepiej- szepczę.
Opuszczam dłonie i wpatruję się w szatynkę. 
- Leon ja nie potrafię.
Czuję jak moje serce trzaska na kawałki. Przyciągam szatynkę do siebie, modno oplatam ją dłońmi w pasie, jak gdyby to był koniec. W końcu to jest swego rodzaju koniec.
- Wiem, że dasz radę- składam pocałunek w zagłębieniu jej szyi.
- Kocham Cię- szepcze szatynka.
Odsuwam się od niej kawałek i muskam jej usta. Opieram swoje czoło o jej, prawą dłonią unoszę jej policzek i wpijam się w jej usta. Ten ostatni raz.
- Ja Ciebie też- szepczę i przytulam szatynkę.
Zaciągam się jej zapachem, którego będzie mi brakować.

Przepraszam Cię, za wszystko co sprawiło Ci ból.
Przepraszam, za każdy smutek na Twojej twarzy.
Przepraszam, jeśli nie było mnie wtedy przy Tobie.

Wyglądam przez małe okienko samolotu. Nadal tam jest. Stoi w miejscu w którym ją opuściłem. Mam nadzieję, że ten rok nie będzie długi. Podnoszę dłoń i macham nią do szatynki, ta po chwili odmachuje. Jestem w stanie dostrzec jej rozmazany makijaż, czerwone oczy i masę łez, ale nawet w takim stanie jest dla mnie idealna. 
Samolot unosi się w powietrze. Więc, to już tyle? Patrzę na wszystko co jestem w stanie dostrzec. Chcę zapamiętać każdy szczegół, każdy budynek. Wszędzie widzę ją. Ale wiem, że nie szybko znów będę miał ją w swoich ramionach.

Od kiedy Cię znam potrzebuję Twojej obecności.
Od kiedy pamiętam, życie z Tobą było lepsze.
Po prostu Cię kocham.*


 
*napisane przeze mnie, spokojnie nigdy więcej pisania wierszy, o ile tak to można nazwać.


W pierwszym planie Leon miał wyjechać zostawiając Violettę, w drugim miało być wszystko happy a teraz jest trzeci plan i Leon wyjechał, pozostając w dobrych relacjach z Violettą.
Dziękuję wam, że byliście ze mną przez cały czas.
Mam nadzieję, że epilog chociaż minimalnie wam się podoba.





16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. TYM RAZEM TELEFON MI SIĘ NIE ZACIĄŁ.
      NOWOŚĆ.
      Może to jakaś siła tego epilogu? xd (czy ja już zaczynam wierzyć w takie bzdury? xD)
      Wiesz jak mnie strasznie zdziwiła ta nazwa "Epilog" gdy ją zobaczyłam? Jakoś tak to wyglądało inaczej niż zwykle... tak dziwnie ;/ Nie wiem dlaczego, tak jakoś...
      Powiem Ci, że to wszystko jest tak pięknie napisane, a ten wiersz dodaje wszystkiemu takiego uroku... ♥ Cud, miód ♥
      Z tym wyjazdem to mnie zdziwiłaś... Tylko ten wyjazd zdziwił mnie bardziej niż tytuł. W sensie, że ten epilog...
      Ale w sumie idealnie to pasuje do wszystkiego...
      No, bo wyjazd na rok to niby taki koniec... ale nie do końca.
      A epilog pierwszego opowiadania, to też niby takie koniec, ale nie do końca... Bo może być drugie opowiadanie, albo druga część. Więc wszystko świetnie pasuje ♥ Jest strasznie smutno... A ja STARAM SIĘ BYĆ POWAŻNA. Choć zaraz i tak pewnie palnę coś głupiego...
      "Ostatni" jak ja nie lubię tego słowa, wiążę się z "końcem", a tego jeszcze bardziej nie lubię. Zdecydowanie wolę "pierwszy" i "początek". Nawet nie ma o czym mówić, nie ma porównania.
      Książę, księżniczka... Hmmm... Brzmi to tak bardzo słodko :D A jak się pobiorą to będzie król i królowa? XD (dzisiaj wyjątkowo będę lubić Leonettę, będę taki odmieniec na koniec, a co!)
      Och i jeszcze ten prezent <3 Verdas taki romantyk <3 Jezu i mi się od razu ten gif rzucił w oczy, a ja tak bardzo lubię tę scenę w serialu. To są nieoficjalne zaręczyny przecież, nie? xd
      Jakie to wszystko jest smutne, Boże...
      No to no....

      Dziękuję, że mogłam czytać tak cudowne opowiadanie <3 Bardzo miło mi było je komentować ^^ Bardzo :D

      Czekam na następne perełki, już się nie mogę doczekać <33

      Pozdrawiam ;**

      Julson

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Epilog jest cudowny!
      Na serio bardzo, bardzo mi się podoba ♥
      Te opisy, wiersze, czy co to są mega.


      Od kiedy Cię znam potrzebuję Twojej obecności.
      Od kiedy pamiętam, życie z Tobą było lepsze.
      Po prostu Cię kocham.*

      Ten wiersz, jest napisany przez Ciebie i bardzo dobrze Ci wyszedł!
      Czekam na nową historię < 3
      Lub 2 część!
      Kocham,
      Kylie.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie spodziewałam się, że zamiast kolejnego rozdziału dodasz epilog. Szczerze mówiąc to troszkę mi przykro no ale błagam.. ty tu jesteś najważniejsza i skoro postanowiłaś zakończyć tą historię, przynajmniej na teraz to trzeba się z tym pogodzić. Dobrze, że zaczęłaś nowe opowiadanie na innym blogu bo tęskniłabym za Twoimi dziełami zdecydowanie <3

      Epilog jest genialny :*
      Szkoda, że Leon musiał wyjechać.. Nie mógł zabrać jej ze sobą? Kurcze, no ale i tak fajnie to wymyśliłaś <3
      Szkoda mi Violetty, ja też niewiem czy zniosłabym gdyby mój chłopak musiał wyjechać i niewidziałabym go przez rok :3
      Ale można zinterpretować to tak, że mimo tej rozłąki dalej będą się kochać i wrócą do siebie, tak, napewno tak <3

      To było cudowne opowiadanie ♥
      A ty jesteś genialną bloggerką :*

      Kocham, Rosalie ✌

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Piękny epilog ♥
      Płacze i smutam,że to koniec :(

      Usuń
  5. A ja napiszę od razu.
    Jest mi smutno, bardzo smutno. Uwielbiałam tą historię, bardzo dobrze o tym wiesz. Była cudowna. Poprawka, dalej jest.
    Szkoda, że dopiero jak się pogodzili i wszystko zaczęło grać, skończyłaś opowiadanie. :c
    Ale liczę na to, że zrobisz drugą część. Ten epilog jest taki tajemniczy.. Z jednej strony, jest jakby happy end. Ale? Kto wie, co będzie potem?
    Jestem ciekawa i czekam na drugą część opowiadania. ^^
    I pewnie wszyscy czekają na nowe opowiadanie, ale ja czekam na to.
    Chcę wiedzieć, co u nich. Jak to będzie wyglądać po tym, jak on wróci. Dlaczego Violetta nie mogła pojechać z nim? Przecież ma wystarczająco pieniędzy, żeby ich utrzymać. Jestem ciekawa i chcę drugą część :/
    Będę wierzyć w to, że się pojawi. ;)

    Co do twoich wierszy - jestem zachwycona. ^^ Widać, że włożyłaś w to całe swoje serducho. Jestem pod wrażeniem.
    Czekam na następną notkę. (Mam nadzieję, że z jakimiś dobrymi wieściami, typu "Będzie druga część!" Ale nowym opowiadaniem też nie pogardzę. Chociaż w to, wkręciłaś cholernie :/)

    Całuję,
    Sheila.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Jesteś obok kiedy Cię potrzebuję"...
    Nie wiem co mam powiedzieć
    Od tego epilogu nie będę ryczeć ze wzruszenia, ale teraz milczę i nie wiem co mam powiedzieć
    Wspaniały epilog <3
    Nie wiem dlaczego, ale daje mi on bardzo dużo do myślenia... bardzo
    Mam nadzieję, że drugi (jeżeli można tak to nazwać ) sezon rozpocznie się niebawem
    Pozdrawiam i czekam

    L

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Epilog wzruszający i cudowny ♥ :')
    Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się takiego zakończenia.
    Leon wyjechał, zostawiając V :c
    Nie mógł jej ze sobą zabrać, czy coś..
    To nie jest happy end, ale sad end też nie, bo oboje żyją,
    kochają się tylko ta rozłąka. Ciężko to do któregoś z tych zaliczyć.
    Ja, tak jak Sheila, czekam bardziej na kontynuacje.
    Jestem ciekawa, co i jak będzie po jego powrocie.
    Jednak jeśli uznasz, że ciężko byłoby ci napisać drugą część, to rozpocznij nowe opowiadanie :>

    Czekam na.. no właśnie, na co?
    Czekam na następną notkę , tak chyba będzie dobrze, jak napiszę :* :D
    Całuję,
    Katie ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny epilog <3
    Bardzo mi się podobał.
    Ja pod poprzednim rozdziałem, a zaręczynach, a tu on wyjeżdża O.O
    Boże w ozach miałam łzy jak czytałam końcówkę :(
    Takie piękne i wzruszające.
    Może napiszesz 2 część? Ale czekam też na nowe opowiadanie ;)
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Przychodzę bez zajmowania.Pozwól,że zacznę:
    Jest mi smutno.Nie tak 'normalnie' smutno.Jest mi smutno na wesoły sposób.
    Właśnie na tym polega miłość-przychodzi i zaraz odchodzi,czasem powraca.
    Jeśli ktoś był sobie przeznaczony...Na końcu zostaje tylko nadzieja.
    Przy końcówce nie wytrzymałam i się wzruszyłam :')
    Jestem ciekawa,kto jest tą ważną dla Ciebie osobą ^^
    Coś ty! Umiesz pisać wiersze i pisz je częściej,bo wychodzą Ci świetnie.

    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń