26.03.2015

Chapter 1: Zmiania planów


Rzucam się na kanapę naciskając zieloną słuchawkę na ekranie smartfona tym samym przyjmując połączenie. Przykładam urządzenie do ucha i czekam aż niebiański głos dosięgnie moich uszu.
- Leon, jesteś tam?- słyszę niepewny cichy głosik szatynki.
- Jestem, gdzie miałbym być?- pytam i cicho się śmieję.
- To nie było śmieszne.
- Owszem było, to jak tam w sprawie Twojego przylotu do mnie?
Szatynka wzdycha co wyraźnie słychać.
- Nie wiem czy uda mi się dotrzeć przed całym tym zamieszaniem. Uwierz Leon wyszykowanie się na kolację zaręczynową nie jest proste. Mam nadzieję, że przyjedziesz. Będziesz prawda?
Od kilku tygodni żyję ze świadomością, że Violetta ma kogoś innego, i to nie na krótko, a prawdopodobnie na zawsze. Przytakuję na jej pytanie jednak po chwili zdaję sobie sprawę, że szatynka nie widzi moich gestów.
- Tak- odpowiadam cicho, krótko i na temat.
 Przeczesuję włosy wolną dłonią próbując szybko znaleźć jakiekolwiek pytanie. Wcześniej miałem ją masę, teraz mam nagły brak.
- Muszę kończyć, chyba Timmy już wrócił. Do zobaczenia Leon- słyszę spokojny głos szatynki.
- Do zobaczenia- odpowiadam, jednak po chwili zdaję sobie sprawę, że odpowiada mi tylko szum.
Rzucam zrezygnowany telefon na fotel leżący niedaleko mnie, biorę jedną poduszkę i zarzucam ją na swoją twarz. Idiota.

 Opieram się łokciami o oparcia mojego fotela. Splatam ze sobą palce, zastanawiając się co powinienem wybrać. Drewno czy cegły. Garnitur czy tylko zwykłą koszulę. Wzdycham przyglądając się masie ofert na moim biurku. Od dawna brakowało mi w tym oddziale kilku ciekawych klientów, a jeśli ktoś ciekawy już się trafia to oczywiście plany mają być dopiero na za dwa lata.
Słyszę sygnał telefonu służbowego i od razu naciskam zielony przycisk przełączając rozmowę na tryb głośnomówiący.
- Leon Verdas, w czym mogę pomóc?- pytam ciesząc się, że w końcu trafi się jakieś ciekawe zlecenie.
Jestem szefem, przyjmuję każde zlecenie, i oczywiście odpowiednim osobom je zlecam. Bo kto lepiej zna możliwości pracownika niż jego szef? No właśnie, nikt.
- Milly Dowson, dzień dobry. Dzwonię w sprawie ciekawych ofert jakie pańska firma oferuje, nasza firma jest dość przekonana, aby projektowanie i zbudowanie naszego kolejnego oddziału oddać w wasze ręce. Czy istnieje możliwość aby w niedługim czasie odbyło się spotkanie w sprawie zapoznania?
- Oczywiście- odpowiadam- Kiedy Pani chciałaby się spotkać?
-  Pasuje Panu dzisiejsza data? Godzina piąta trzydzieści?
- Oczywiście, czy miejsce nie gra roli?
- Ależ nie.
- W takim razie zapraszam do mojego biura w ustalonej godzinie, do usłyszenia.
Rozłączam się i opadam na oparcie fotela. Nie cierpię tak sztywnych rozmów.

- Witam Panie Verdas- mówi brunetka.
- Witam Panno Dowson- mówię i całuję dłoń kobiety.
Dobre wrażenie. Zrobione.
- Deyer- mówi kobieta.
Daję sobie w myślach mocne uderzenie w policzek. Zmyłka.
- Najmocniej przepraszam- wypowiadam i wskazuję dłonią na jedno z krzeseł w sali konferencyjnej.
Brunetka siada, a ja zajmuję miejsce na wprost niej. Otwieram swój segregator i szykuję się do pokazywania odpowiednich portfolio właściwych pracowników.
- Jaką ma pani ogólną wizję?- pytam przyglądając się jak kobieta otwiera swoją teczkę.
- Tak więc, naszkicowałam pewien pomysł, oczywiście, nie jest on dokładnie taki jaki mi się marzy, jednak jest to już jakąś podstawą- brunetka przesuwa w moim kierunku kartkę, którą od razu podnoszę i skanuję wzrokiem- Zdaję sobie sprawę, że mogłam popełnić kilka błędów, ale jak pewnie już wiesz Leon, nie zajmuję się tym zawodowo. Mam nadzieję, że mówienie po imieniu nie jest dla Ciebie żadnym problemem.
- Oczywiście, że nie jest. Z tego co tutaj widzę, będzie trzeba wprowadzić tylko kilka małych poprawek, parę szczegółów nie jest zgodnie z ogólnymi zasadami budownictwa. Ten projekt jest nawet dobry- mówię patrząc na brunetkę i zerkając na kartkę.
- Miło mi, że mówi to tak świetna w swojej branży osoba. Jeśli zgodzisz się chciałabym, abyś to Ty nadzorował pracę nad tym projektem jak i osobiście go poprawił.
Uśmiecham się w stronę kobiety.
- Umowa zostanie dostarczona jutro Panno...
- Wystarczy Cannello
- Panno wystarczy Cannello- żartuję na co oboje śmiejemy się.

Wstaję zaspany z łóżka słysząc głośny dzwonek do drzwi. Szuram stopami o zimną podłogę. Staję na małym dywaniku przed drzwiami wyjściowymi. Ziewam próbując odgonić od siebie sen, przecieram oczy dłońmi.
- Już otwieram- mruczę mając nadzieję, że mój ''gość'' mnie usłyszy. Nie zniosę więcej tego okropnego dzwonka.
Otwieram szybko drzwi i wpatruję się przed siebie.
- Chyba pomyliłaś mieszkania- rzucam wpatrując się w dziewczynę.
 Rozdział pierwszy z dość lekkim poślizgiem, za co przepraszam. W sumie niczym nie jestem w stanie powalić, wszystko pisane na szybko, więc jakość też nie najlepsza.
Opóźnienie spowodowane dość ważnymi jak dla mnie sprawami i szkołą, tak, szkoła nie jest tajemnicą. Ale jestem, na, na, na.... Rozdział drugi postaram się dodać o wiele szybciej i nad jakością postaram się popracować, a o długości nie wspomnę.
Nadal mam ochotę na napisanie czegoś z lekką tajemnicą ;>

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę... A już się tak cieszyłam, że mi telefon nie szwankował i że udało mi zająć pierwsze miejsce :D
      A tu.. Wchodzę na komputer, patrzę... zajęłam dwa miejsca xD No cóż... Nie miałam tego w planach, więc przepraszam za złe zachowanie swojego telefonu. Porozmawiam sobie potem z nim na osobności... xD
      Tak się nie mogłam doczekać tego rozdziału, że już normalnie miałam do Ciebie pisać i się spytać kiedy rozdział :P Widzisz... Mnie się szybko nie pozbędziesz xd
      Po pierwsze: wspaniały gif, tylko kurde Tinka go popsuła... Wyobraź go sobie bez niej... Na pewno byłby lepszy xd
      Rozdział cudowny ;***
      Oł tak, perspektywa Leona :D Ja to lubić i popierać B|
      Uu.. To czyli Violka i Leon utrzymują ze sobą kontakt? A to ci dopiero...
      Wait... kolacja zaręczynowa? Ktoś zechciał Violkę? :O O matko :O To musi być jakiś całkowity ułom psychiczny :D kto by ją zechciał xd
      Czyli oni nie są razem... Hm... Kurde, chcę wiedzieć jak zerwali :C
      Timmy? :D To nie jest imię tego gościa z "Wróżków Chrzestnych"? Jak ten facet jest do niego podobny, to się wcale nie dziwię że mu się Violka spodobała XD
      "Dzisiejsza data?" Rly?
      Ej... Bo ja się pogubiłam... O co cho z tym "Deyer"? XD Ta "Dawson" to jej asystenka? XD
      A no chyba tak...
      O JA CIE! CZY MIĘDZY NIMI COŚ...
      Canella :D Wiesz, że mi się podoba jej imię? :D
      EJ! KOGO SPOTKAŁ LEON? Co to za dziewczyna? :O Musiałaś w takim momencie? Dzięki xd
      Mam nadzieję, że dwójka będzie szybciej <3
      Nie mogę się doczekać ♥

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby Violetta lub ta nowa Cannella ;-;
    JAK VIOLETTA MOŻE KOGOŚ MIEĆ?! ;-;
    Przecież oni mieli być razem ;-;
    Czekam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wspaniały rozdział :)
      Bardzo mi się podoba :>
      Stwierdzam,że to prawdziwa perełka ♥
      Leon i Vilu *_*
      Czekam na next ;*
      Całuję cię mocno <3

      Usuń
  5. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne Kochana, ale jak Vilu może mieć kogoś innego? No ja sie pytam jak! Przecież to oczywiste że jej przeznaczeniem jest i zawsze będzie León...ahh czekam na nexta kochana :*
    Pozdrawiam ciepło, Patty :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział!!
    No nie, jak to możliwe, że Viola ma kogoś i tak spokojnie rozmawia o tym z Leonem??
    Kurde co za świat ^^
    Nie mogę się doczekać nexta
    Uwielbiam to zachowanie Leona ^^
    Pozdrawiam

    L

    OdpowiedzUsuń
  8. Przybywam z drugim komentarzem, joooooooooł xD :D ;*
    Vilu+Leon+Cannela?
    Taki trójkącik widzę ;>
    Cannela zakochana w Leonie (wiem, że nie jest, ale bd) Leon w Vilu, a Vilu w swoim kochasiu ;-;
    ALE NA KOŃCU I TAK I TAK MA BYĆ LEONETTA, OKEJ?
    INACZEJ ZABIJĘ >.<
    Nie mogę się doczekać next <33
    Wpadniesz?
    milion-reasons-to-smile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział ?
    Zawsze była notka, a teraz jej nie ma ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :)
    Spóźniona ja wraca dzisiaj xD
    Rozdział fajny :D
    Violetta już kogoś ma i ta kolacja zaręczynowa O.O
    No nie spodziewałam się tego :P
    Kto przyszedł do niego?
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteeem!
    Nie przestałam komentować i ostatnia -,-
    Fjolka ma fagasa,a co z Leosiem?
    *zdźiwko*
    Czekam na nowy rozdział!
    Następnym razem wykarzę się bardziej :/

    Brithany ;*

    OdpowiedzUsuń