11.05.2014

Chapter 1: Michi to zdrobnienie od...

Z dedykacją dla Cann

Ser­ce i umysł rzad­ko kłamią jednocześnie.




Szatynka włożyła kluczyk do drzwi, a następnie go przekręciła.  Weszła do mieszkania. Na blacie zostawiła kluczę torebkę i małą podręczną torbę. Wróciła do drzwi. Chwyciła wielką bordową walizkę i przeniosła ją do sypialni. Spojrzała na zegarek. Zobaczyła godzinę ósmą.
- Plan, działa od dziś- powiedziała do siebie i wyszła z sypialni.

Stanęła przed lustrem. Otworzyła torbę. Chwyciła w rękę perukę koloru czarnego. Dokładnie ją obejrzała.  Odłożyła ją na blat. Zwinęła włosy i nałożyła na nie siateczkę koloru czarnego. Spojrzała w lustro.
- Od teraz jestem kimś innym- wyszeptała.
Włożyła na swoją głowę perukę.  Spojrzała na swój strój.
- Jest idealnie- powiedziała.
Wyszła z łazienki.

Chłopak szedł ulicą. Cieszył się jedyną wolną godziną. Zdala od pracy. Nagle poczuł jak ktoś na niego wpada.
- Uważaj jak chodzisz idiotko- powiedział gdy tylko dostrzegł skrawek materiału sukienki.
- Pprzeprraszam, ja nie chciałam- powiedziała szatynka.
Podniosła głowę. Szatyn spojrzał w jej oczy.
- Kogoś mi przypominasz, ale pewnie mi się tylko wydaje. Zacznijmy od nowa. Leon- powiedział i wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Michi- powiedziała i powtórzyła jego gest.

Szatynka weszła do wielkiego wieżowca. Stanęła przed recepcją. Zaczęła dzwonić dzwoneczkiem.
- Spokojnie tam!- krzyknął starszy mężczyzna , a po chwili zjawił się przy ladzie- W czym pomóc?- zapytał.
- Gdzie jest biuro pana Verdas’a?- zapytała szatynka.
- Piąte piętro, drugie drzwi po prawo.
- Dziękuję.


Szatyn siedział przy biurku. Przeglądał stronę jubilerską.
- Tu musi być coś ładnego- powiedział zdenerwowany.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę- odpowiedział.
Do gabinetu weszła wysoka szczupła dziewczyna o kruczo czarnych włosach. Chłopak wstał.
- Witaj Michi- powiedział.
- O to ty- powiedziała- słyszałam, że szukasz asystentki.  Nadal aktualne?- zapytała.
- Tak. Siadaj- powiedział i wskazał na fotel.
Dziewczyna wykonała jego polecenie.
- To zaczynamy. Imię i nazwisko?- zapytał.
- Michi Monroe
- Michi to zdrobnienie od...
- Michelle- dokończyła za niego.
Dziewczyna czuła się okropnie kłamiąc mu prosto w oczy, ale nie miała innego wyjścia. Tylko tak będzie mogła z nim przebywać.
- Zawód?
- Projektantka i inżynier.
- Ciekawe połączenie.
- Od dziecka właśnie chciałam mieć takie zawody.
Rozmowa ciągnęła się jeszcze pół godziny. Verdas dowiedział się sporo o kandydatce na jego asystentkę.
- Wiesz masz dobre kwalifikacje i umiejętności, więc...



I to koniec. 
Przepraszam, że taki krótki i beznadziejny.
Cann Ciebie przepraszam za dedykowanie takiego czegoś co nie powinno się nazywać rozdziałem.
Dziękuję za komentarze i mam nadzieję, że będą one dalej.


6 komentarzy:

  1. Cudo !!!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mężu mój :*
    Tak wiem jestem okropna że dopiero teraz komentuje , lecz choruję na ,,Niekomentowaniepięknychrozdziałów" .
    Co do rozdziału to jest BOSKI !!!!
    Dostała tą pracę czy nie ?
    Całuję
    Cann :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czudo!
    NEXT NEXT NEXT!
    Czekam :3
    Gabson <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem jedno:
    ARCYDZIEŁO! ♥
    Nic więcej dodawać nie muszę moja kochana ♥
    Czekam na nexcika ;D
    Całuję ;*
    /Katarina

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski *_*
    I przepraszam, ale muszę się nie zgodzić. To nie jest krótkie i beznadziejne. Jest którkie i fantastyczne.
    Czekam na nn ^.^

    OdpowiedzUsuń