21.06.2015

00| Sześćdziesiąt dni



 Dla Sydney za jej wery gud inglisz :D 
ach te nasze głupoty inteligent poziom hard
To wszystko Twoja wina


"Ciężkie krople deszczu spadły na ziemię bez najmniejszego problemu, obijając się przy tym o każdą napotkaną strukturę. Brunetka jak każdego deszczu łapczywie łapała krople, wiedząc, że chociaż teraz, chociaż przez minutę może być szczęśliwa..."*

- Castillo, do cholery na tyle Cię stać?- podniesiony głos szefa skierowany wprost do mnie na chwilę przytkał moja uszy.
- Widocznie- szepczę.
- Dziewczyna z którą podpisałem kontrakt pisała zupełnie inaczej.
Wiem to.
Wzdycham, kolejny szkic wyląduje wśród swoich braci. Śmietniku powitaj nowe dziecko.
- Postać jaką wykreowałaś mija się zupełnie z tym co piszesz, nieśmiała dziewczyna, to przeboleję ale dlaczego jest aż tak odważna?- pyta i odrzuca plik kartek na mały stosik moich innych prac.
Wzruszam ramionami.
- Brakuje Ci uczuć, miłości i zranienia. Nie możesz pisać o miłości w momencie kiedy nie kochasz nikogo, nie czujesz tego co piszesz.
Kocham swoje ciepłe kapcie i małe przytulne mieszkanie, nie wystarczy? Zacznę pisać książki o związku butów z pudełkiem, trójkąt zapewni mi rozgłos.
Śmieszne. 
Nie. 
Wcale.


- Castillo, jesteś pisarką, a pisarze potrzebują uczuć, wiesz o tym najlepiej. W jakich okolicznościach pisałaś pierwszą książkę?
Pierwszą i jedyną.
Kolejny żart, udany, prawda?
Nie.
- Mogłam poznać z bliska kilku zawodników NBA- przyznaję.
Mężczyzna opiera się o swój fotel. Rozkłada ręce w geście bezradności, który tym razem prawdopodobnie miał oznaczać przyznanie racji. Tak myślę.
- Daję Ci sześćdziesiąt dni, w ciągu których chcę dostać przynajmniej dwie strony nowej wersji, lepszej wersji, jeśli to tego czasu nic nie dostanę, nasza umowa zostanie zerwana.
Już możemy ją zerwać.
- Rozumiem- przytakuję nie chcąc narazić się szefowi, w końcu to on mi płaci.
- Mam nadzieję, że rozumiesz- mówi i otwiera swój laptop- dwa miesiące Castillo, i pamiętaj nowy sezon NBA zaczyna się niedługo, liczę na coś powalającego.
- Oczywiście- nie wyrywam się wiedząc, że ma rację.
Zapowiada się ciężki miesiąc.


Zapowiada się nowa historia, bum. Chęci wróciły, a Joey powraca w swoim stylu, nowy szablon, odświeżone zakładki. Kiedy spojlerowałam, Sydney ten głupek myślała, że kolejne opowiadanie na podstawie Grey'a, a tu bum, niespodzianka. Leon się jeszcze nie pojawia, ale kto wie, może niedługo.I kim będzie zostawię tajemnicą. Następnym razem nie zawieszam bloga, niby oficjalnie tego nie zrobiłam, jestem zbyt zmienna.
Rozdział 1- 15 komentarzy 

*kursywą najczęściej będzie pisane to co "tworzy" Castillo

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wracam ... (wyczuj tą niechęć)
      Na wstępie czy coś ci nie odpowiada w moim inglisz? Zazdrościsz bo nie mówisz tak dobrze w inglisz. Aj knoł.
      To moja wina?
      No dobra.
      Może.
      A co do naszej inteligencji.
      Niech to zostanie między nami xD
      Czyli ona jednak jest pisarką?
      Aaa...
      Nagle wszytko wydaje się takie proste xD
      I co ty mi tutaj sugerujesz? To ty sobie głupku ubzdurałaś że myślę że to Grey. Co ty mi tutaj spekulujesz?
      V potrzebuje uczuć.
      No miłości rzesz jasna.
      Niech Verdasek jej coś napisz i od razu zaśpiewa (tak zajrzałam ci w zakładki)
      60 dni?
      Masa czasu.
      W tyle czasu można
      Poznać chłopaka
      Zaprzyjaźni się z nim
      Zakochać się z nim
      Być z nim
      Zerwać z nim
      I znowu do siebie wrócić.
      Ja wiem. No rozumiesz bogate doświadczenie 16 latki xD
      Kiedy Verdas?
      Masz się wygadać na gg, dla jasności!
      Nie wytrzymam... no :c
      I tak na zakończenie stała część naszych rozmów.
      Pff!

      Czekam na kolejny -.-
      Sydney ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Śmierć przyjdzie na ślub Miśka z Nutellą?
      (Śmierć chyba nie odpowiedziała :D)

      Misiek mówił, że szablon Śmierci jest piękny? Miśkowi wszystko w nim się podoba *-*

      Huhu, Violetta ma 2 miesiące, żeby się zakochać :D Czy tam, żeby "powróciły jej uczucia". Na to samo wychodzi jak spotka bruneta o zielonych oczach, reagujące na imię Leon xD
      Misiek jest po Nutelli = na haju.
      V. jest fanką NBA? Misiek się nie spodziewał, ale to pewnie było do przewidzenia.Na razie Śmierć wykreowała całkiem fajną postać Violetty, co zaciekawiło Buszmena ^-^
      ALE kim będzie Leon?! Może nowym zawodnikiem NBA? :D
      Misiek zostawi to Śmierci.
      Z pozdrowieniami z lasu, czek. na 1. i ciąg dalszy opo ^-^

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  3. Świetnie się zapowiada! :D
    Zupełnie nowe, oryginalne opowiadanko :)
    Tak trzymaj!
    Niecierpliwie czekam na next ;*
    Pozdrawiam, Patty ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział ;*
    Wybacz, ze tak krótko, dziś z telefonu -,-
    Roxita ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś tam daleko moje miejsce :(

    OdpowiedzUsuń
  7. HEHE PRZYBYŁ PINGWIN ;D ŚMIERĆ SIĘ STRZEŻE ;D

    Fiolka pisarka *o* Pingwinowi już się podoba ^-^ A że to rozdział 00 to nie będzie mu stało nic na przeszkodzie, żeby w końcu czytać Śmierć. Pingwin przeprasza, że nie czytał wcześniej ;D. Ale na pocieszenie Pingwin powie, że czytał tylko Miśka, który co drugi dzień obrażał się i mówił, że nie będzie pisał ;D
    W każdym razie teraz Pingwin będzie czytał XD

    Pingwin czeka na Leosia nanananananana
    Bo będzie w jedynce, prawda? ^-^
    Pingwin wie, że będzie ^-^
    #PingwinMedium
    Śmierć pamięta ^-^

    Pingwin kończy to może jeszcze Śmierć się nie załamie ;D
    Ale Śmierć się nie martwi - prawdopodobnie najpóźniej pod dwójką to się stanie ;D

    Pingwin czeka na next! <3

    Pingwin :*

    OdpowiedzUsuń